11 kwietnia o godz. 5.00 44 – osobowa grupa uczniów naszej szkoły wraz z opiekunami - p. J. Czerniejewską, K. Potocką-Dyro i p. A. Tylerem wyruszyła na trzydniową wycieczkę do Kotliny Kłodzkiej.
Po paru godzinach spędzonych w autokarze dotarliśmy do kopalni złota w Złotym Stoku- pierwszego punktu naszej wycieczki. Pani przewodnik opowiedziała nam o czasach, kiedy wydobywano w niej złoto. Schodząc po schodach w dół, ujrzeliśmy wypływający ze skał podświetlony różnymi kolorami największy podziemny wodospad w Polsce. Ku uciesze wszystkich uczestników na powierzchnię ziemi wyjechaliśmy kolejką. Można tam było obejrzeć i kupić różne pamiątki, np. sztabki złota i monety z herbem kopalni.
Kolejnym miejscem, które zwiedziliśmy pierwszego dnia wycieczki była górująca nad XVIII- wiecznym miastem Twierdza Kłodzka. Było w niej zimno, mokro, ślisko i przede wszystkim ciasno. Przez długi czas chodziliśmy wąskimi tunelami i oglądaliśmy podziemne korytarze- labirynty kontrminerskie. Od przewodnika dowiedzieliśmy się m.in., kto je zbudował i do czego służyły te fortyfikacje.
Późnym popołudniem dojechaliśmy do Łężyc, gdzie znajdował się nasz pensjonat. Po zakwaterowaniu i posiłku nadszedł czas na wypoczynek po długiej podróży.
Następnego dnia udaliśmy się do znajdującego się w miejscowości Adrspach na terenie Republiki Czeskiej przepięknego i unikalnego Skalnego Miasta. Zobaczyliśmy w nim formy skalne zbudowane z piaskowca płytowego malowniczo i wspaniale wyrzeźbione przez Naturę. 100 - metrowe skalne ściany zrobiły na nas monumentalne wrażenie. Bardzo spodobał nam się także skalny wodospad i piękne szmaragdowe jezioro starej piaskarni. Na koniec czekał nas rejs tratwą, podczas którego mogliśmy się przekonać, że Czesi to bardzo sympatyczny naród z poczuciem humoru. Wszyscy uczestnicy rejsu zaśmiewali się do łez podczas wygłaszanych przez flisaka opowieści i instrukcji typu ,,Gdyby tratwa się topiła, ci, co umieją pływać, wyskakują na prawą stronę rzeki, ci, co nie – na lewą. Chodzi o to, aby sobie nawzajem nie przeszkadzać”. Przeżyliśmy też chwile grozy, gdy dowiedzieliśmy się, że tratwa, którą płyniemy, nazywa się Tytanic 2 i właśnie zaczyna tonąć... Na szczęście okazało się, że to tylko żarty.
Po tych niesamowitych przeżyciach udaliśmy się autokarem do słynącego ze źródeł leczniczych wód miasteczka uzdrowiskowego – Kudowa-Zdrój. Od przewodnika usłyszeliśmy, że tu znajduje się m.in. jedna z trzech zachowanych w Europie kaplica wyłożona czaszkami i piszczelami ludzi zmarłych w czasie wojny trzydziestoletniej oraz zarazy. Spacerując po parku zdrojowym, mogliśmy spróbować wody mineralnej, która nie wszystkim zasmakowała i zobaczyć miejsce, w którym odbywają się Festiwale Moniuszkowskie. Nasz pobyt w tym urokliwym miejscu zwieńczyliśmy pysznymi lodami, po czym udaliśmy się w drogę powrotną do Łężyc.
Piątek był ostatnim dniem naszego pobytu w Sudetach. Zgodnie z planem w drodze powrotnej mieliśmy jeszcze zaliczyć wejście na Szczeliniec - najwyższy szczyt Gór Stołowych. Jednak, ze względu na padający od wczesnych godzin porannych ulewny deszcz, musieliśmy zrezygnować z naszych planów. Odwiedziliśmy za to Kopalnię Węgla Kamiennego w Nowej Rudzie. Jej zwiedzanie było podzielone na dwie części – muzealną i podziemną. W salach wystawowych zapoznaliśmy się z eksponatami dotyczącymi kopalni i przekonaliśmy się m.in., jak działała i jaką ważną rolę spełniała dyspozytornia. Największą atrakcją okazało się jednak zwiedzanie części podziemnej, które miało formę zabawy w agentów. Musieliśmy rozwiązywać zagadki i wykonywać różne zadania, za co otrzymywaliśmy bryłki węgla. Na koniec wymieniliśmy je na nagrody u ducha Skarbnika, który wciąż mieszka w kopalni i straszy oraz rozbawia turystów. Na koniec podróży wyjechaliśmy z kopalni autentyczną, górniczą kolejką. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze na posiłek, a wieczorem dotarliśmy do Rogowa.
Tu zostaliśmy powitani przez stęsknionych rodziców, z którymi udaliśmy się do naszych domów. Organizatorem tego udanego i pełnego niezwykłych wrażeń wyjazdu był p. Adam Tyzler.